4 lutego 2009
Poradnik Walentynkowy dla Panów kochających
kupować prezenty swym paniom.
"A co mi tam kurczę, w końcu jestem budowlańcem i jak trzeba - „walętynki”-
tak z lekka przepitym głosem nieznany robotnik wyrażał swe uczucia kilka dni
przed Walentynkami i przed hipermarketem. Czy my
lubimy to zaimportowane święto? I co w nim najbardziej? Dowody czułości
czyli prezenty? Ależ oczywiście!!! Nie chodzi przecież o atmosferę,
podniosły nastój miłości, o wzloty czy odpadki. PREZENTY ponad wszystko,
najlepiej niebanalne. Żadnych kwiatów!!!
Nie bez
kozery najwdzięczniejszą grupą prezentowych biorców są panie. Nasze żony,
matki i koparki. Kochanki znaczy. Biegają z rozwianym włosem, krzepko
dzierżą w dłoniach siaty (któż je pamięta???) z zakupami, tańczą z rybami,
drobiem i innymi świnkami… Po tych bojach wymagają na uspokojenie czegoś
ciepłego. Jaki prezent możemy im przygotować, by 14 lutego w dzień Walentego
zrobiło im się rzeczywiście ciepło? Bez wątpienia możemy podarować misia.
Pluszowego rzecz jasna. Albo kota, co już jest trudniejsze, bo o ile misie
są na ulicach z reguły pluszowe, to kota radzę najpierw sprawdzić – np.
szpileczką.
Z ciepłych, puchowych wręcz zabawek polecam szczególnie Kubusia Puchatka
interaktywnego za jedyne 199 zł. Cokolwiek to znaczy, futrzak dostarcza
niezapomnianych wrażeń, potrafi siusiać, gadać, jest miły w dotyku i ma
sympatyczną mordkę. Potrzebuje niepluszowych baterii paluszków, przy czym
owa bateria paluszków najlepiej, jak będzie od Duracella.
Innym
prezentem pomagającym nieco strudzonym paniom w poświątecznym odstresowaniu
się jest kot. Interaktywny rzecz jasna. Kot dostarcza niezapomnianych
wrażeń, potrafi siusiać, gadać, jest miły w dotyku i ma sympatyczną mordkę,
a kosztuje mniej od misia, bo 198 zł. Potrzebuje baterii paluszków, przy
czym owa bateria paluszków najlepiej, jak będzie od Duracella. By odróżnić
kota interaktywnego od dachowca wystarczy zawołać kici kici, a dla tych
którzy nie mówią – użyć wspomnianej wcześniej szpileczki i uważnie
obserwować reakcję.
Gdy już
rozgrzejemy pluszowo nasze panie, czas na coś, co nie zostawia na ciuszkach
kłaków, nie siusia i nie gada. Fantastycznym prezentem może być gumowa
Smoczyca ze Szreka. W cenie 211,99 zł zawiera wszystkie cechy kobiece jak:
pomalowane karminem usta, zestaw pazurków, mocny kręgosłup i cztery
kończyny. Pięć właściwie, o ile doliczymy ogon, którego to ogona w zasadzie
nasze ukochane nie mają. Z jednym wyjątkiem, bowiem popularne się stało
powiedzenie, gdy idą gdzieś podejrzanie wymalowane, to nie będą zabierać ze
sobą żadnych ogonów. Smoczyca potrzebuje baterii paluszków, przy czym owa
bateria paluszków najlepiej, jak będzie od Duracella.
Kolejnym ciekawym pomysłem, tym razem z działu zabawek gumowych, tych
nietestowanych elektronicznie są skaczące pająki. W okresie
styczniowo-lutowym zapominamy zazwyczaj o pająkach, które całkiem bez sensu
chowają się na zimę. Zastanówmy się, jak na ślicznego, z lekko owłosionymi i
wdzięcznie podrygującymi ośmioma odnóżami Spidera interaktywnego może
zareagować nasza ukochana. A o ile będziemy pamiętać, że okrzyki typu
„Aaaaa, zabierz ode mnie to paskudztwo!!!” w wielu kulturach są wyznaniem
miłości, udany walentynkowy wieczór mamy zapewniony za jedyne 28,99 zł.
Spider interaktywny potrzebuje baterii paluszków, przy czym owa bateria
paluszków najlepiej, jak będzie od Duracella.
Nic jednak tak nie podniesie obdarowywanej pani humoru, jak nowy wózek. Ci z
zamożniejszym portfelem mogą kupić za 452,33 zł najnowszy model od Porsche’a
w wersji Cameleon. To nowoczesna, dwuosobowa maszyna z otwieranym dachem,
dobra na każdą pogodę, w kolorze, który sam dopasowuje się do barw kiecki
naszej Walentynki. Porsche potrzebuje baterii paluszków, przy czym owa
bateria paluszków najlepiej, jak będzie od Duracella.
Właścicielom mniej pękatych portfeli proponuję wózek Respiro City Baby
design w cenie jedynych 399 zł. Podobnie jak poprzedni prezent, nadaje się
na każdą pogodę, posiada dach, tyle, że nie dopasowuje się do koloru kiecki
i jest jednoosobowy.
Kończąc nasze zakupowe szaleństwo przyjrzyjmy się grupie niedocenianych
dotąd prezentów. To prezenty szczególnie odkrywające nasze uczucia wobec
pań, które lubią odrobinkę brutalności, gdzieś w głębi ducha marzą o
porwaniu przez jeźdźca na rumaku bądź – co bardziej pożądane – w porządnej
beemce. Za 18 zł – jedyne 18 zł kupmy flagę piracką 60/90 cm, a w nią owińmy
warty tylko 21,95 zł worek marynarski z nadrukiem Rogera. Worek jest
pakowny, mieszczący minimum 6 niezależnych kompletów kosmetyków za 22,11 zł
plus VAT, bądź setki innych, każdej prawdziwej kobiecie niezbędnych do życia
przedmiotów. Zarówno flaga jak i worek nie potrzebują baterii paluszków od
Duracella, ani żadnych innych.
Bibliografia:
• WWW.merlin.pl
• http://www.metoyou.pl
• http://dino.sklep.pl
• http://www.zabawki.com.pl
• http://www.duracell.com
• http://www.zycienastolatkow.pl*
Jerzy Radek
|
Serwis prasowy nr 149
luty 2009
|