Strona główna   Gmina   Rada Miejska   Urząd Miejski   Gminne Jednostki Organizacyjne

Geografia   Historia miasta   Kultura i sztuka   Turystyka i rekreacja   Oferta inwestycyjna   Teleadresy
 

11 lutego 2009

            

Stabilnie z planami na przyszłość                                                          

         Wszechobecny w mediach kryzys gospodarki światowej nie nastraja optymistycznie nikogo - ani konsumentów, ani pro-ducentów. Na ile cały ten szum odpowiada nadchodzącym rzeczywiście trudnym czasom - nie wiadomo. Jeszcze dzisiaj nie wiadomo. Na pewno nie jest różowo, na pewno trzeba ciąć, szukać oszczędności, optymalizować. Tak jest w TechniSacie w Siemianicach. Jednej z niewielu chyba fabryk w Polsce, która na razie nie myśli o zwolnieniach, a w ostatnich tygodniach zatrudniła kolejnych pracowników.
"Mamy problemy, jak każdy. Kto ich dzisiaj nie ma - mówi dyrektor zakładu Jerzy Radek. Ale dla nas problemem jest jak podnieść wielkość produkcji. Oczywiście nie możemy na razie ryzykować kolejnymi zatrudnieniami, szukamy więc możliwości w nas samych. Optymalizujemy produkcję, zmieniamy technologie, inwestujemy w oprzyrządowanie i maszyny".
       TechniSat Digital Sp. z o.o. w Siemianicach to ponad 350 pracowników w branży elektronicznej. Zakład jest częścią grupy TechniSat GmbH Niemcy, z kwaterą główną w Daun. Początki inwestycji to młode lata - pierwsze "kopnięcie" łopatą pod budowę nastąpiło 19 listopada 2005 roku, a już w lipcu 2006 w nowej, mającej 4000 m2 hali ruszyła produkcja dekoderów do odbioru telewizji w standardzie DVB-T, DVB-S i DVB-C. Licząca wówczas nieco ponad 60 osób załoga była dumą burmistrza Obornik Śląskich Pawła Misiorka. W regionie prócz TechniSatu był tylko jeden większy pracodawca. Rysowała się więc szansa na znaczne zmniejszenie bezrobocia. Tymczasem niemiecki inwestor parł mocno do przodu - pod dachem pierwszej hali montowano linie do montażu powierzchniowego sprowadzane prosto z Japonii. Najpierw dwie, potem kolejnych pięć. Na czteroipółhektarowej działce wybudowano kolejną bliźniaczą halę. Z początkowej produkcji w ilości kilkuset dekoderów dziennie dzisiaj pozostało wspomnienie. Miesięcznie wytwarza się już po 100000 jednostek, a i to wydaje się być mało. W roku 2012 Europa wyłączy nadajniki analogowe - i wtedy każdy, kto będzie chciał odbierać swe ulubione programy musi kupić srebrną skrzynkę.
"Najwcześniej w Polsce chyba zrozumieli to operatorzy sieci kablowych. Zamawiają u nas spore ilości sprzętu. Do tego produkujemy również "boxy" do odbioru coraz ostatnio popularniejszej telewizji satelitarnej na kartę, a także pełny asortyment receiverów - począwszych od tych w wersji mini, poprzez odbiorniki klasy standard, na tych topowych, z dekoderami HDTV i rekorderami na twardym dysku skończywszy" - wyjaśnia Jerzy Radek.
        Na samej produkcji nie koniec. TechniSat prócz 3 niemieckich i jednej polskiej fabryki posiada w Dreźnie własne duże centrum badawczo-rozwojowe. To tutaj rodzą się pomysły, projekty, opracowania które potem wdrażane są do masowej produkcji. To tutaj wprowadza się ulepszenia, dokonuje testów i badań produkowanego w całej grupie sprzętu. W Siemianickiej fabryce rozwija się filia drezdeńskiego R&D. Na razie 12 inżynierów, ale plany zarządu są dwukrotnie większe. To ułatwi życie wszystkim, bo najwygodniej byłoby opracowywać wyroby dla środkowej Europy właśnie w środkowej Europie, gdzie Polacy doskonale "czują" klienta, potrafią trafić w jego gusty i oczekiwania.
        Praca na dwóch halach trwa nieprzerwanie przez 5 dni w tygodniu. Nowoczesne maszyny niczym z technologii kosmicznej kładą na płytkach drukowanych elementy w średnim tempie 25000 komponentów na godzinę. Ludzie pracują w klimatyzowanych, jasnych pomieszczeniach. Zakład stał się wizytówką gminy, największą firmą w powiecie trzebnickim. Widmo kryzysu dotarło i tutaj, czuć je w działaniach zarządu. Ale póki co ludzie mogą czuć się pewnie i stabilnie. Zarobki, choć nie należą do największych wpływają na konta zawsze na czas. A krążące wokół zadbanej fabryki tiry dają nadzieję, że przetrwają najgorsze. Bo - jak mówi dyrektor - ludzie na pewno będą robić 2 rzeczy. Jeść i oglądać telewizję.
Info


 

Serwis prasowy nr 149
luty 2009