13 grudnia 2002/
PYTANIE DO BURMISTRZA:
Romana Obrocka: Często w potocznych rozmowach komentujących otaczającą
rzeczywistość społeczną, czy polityczną pada stwierdzenie: "bo mamy demokrację",
co w tych przypadkach zastępuje stwierdzenie: "bo wszystko wolno". To jedna
kwestia. Druga - zmiana ordynacji wyborczej i ustawy o samorządzie gminnym spowodowały
upolitycznienie gminnych wyborów, wyraźne rozdzielenie władzy uchwałodawczej od
wykonawczej i wzmocnienie jej pozycji.
Przed wyborami przez media przetoczyła się dyskusja o możliwości sparaliżowania
funkcjonowania samorządu w przypadku rozwinięcia się silnej opozycji w radzie.
Jak zamierza Pan prowadzić instytucję burmistrza, by utrzymywać poparcie dla swojej
polityki i by to przekładało się na budowanie autorytetu demokracji?
Paweł Misiorek: To nie jest tak, że demokracja jest systemem, w którym wszystko
wolno. System prawny reguluje postępowanie w życiu publicznym, a czego nie zabrania
prawo - jak powiedział pewien mędrzec - zabrania wstyd. Wystarczy przestrzegać prawa i
kilku podstawowych zasad. To bardzo proste. Nie zgadzam się z poglądem, że wybory
samorządowe zostały upolitycznione, przynajmniej w gminach do 20 tysięcy mieszkańców.
Przecież kilku radnych w naszej radzie startowało w wyborach jednoosobowo pod szyldem
własnego komitetu wyborczego. Ugrupowanie, z którego ja startowałem zdobyło najwięcej
mandatów, ale nie większość. Myślę jednak, że czynnikiem jednoczącym w
głosowaniach radnych nie będzie motyw polityczny, ale hierarchia ważności gminnych
spraw. Rozmawiałem z radnymi, wielu z nich dzwoniło do mnie bezpośrednio po wyborach
deklarując chęć pracy ponad podziałami. W swojej kampanii wyborczej deklarowałem
prowadzenie szerokich konsultacji przed podejmowaniem ważnych decyzji. Podtrzymuję to.
Decyzje przeze mnie podejmowane będą uwzględniać wolę większości przy poszanowaniu
głosu mniejszości.
Burmistrz Obornik Śląskich z powszechnego wyboru - Paweł Misiorek - zaprzysiężony w
dniu 18.11.2002r. na I sesji Rady Miejskiej IV kadencji.
|