13 MAJA

SZANOWNA PANI DYREKTOR
SZANOWNE KOLEGIUM NAUCZYCIELSKIE
DROGIE UCZENNICE I UCZNIOWIE

Z dużym napięciem wyczekiwałam dzisiejszego dnia. Gdy otrzymałam zaproszenie do odwiedzenia Waszej szkoły ogromnie się ucieszyłam. Nigdy nie sadziłam, ze po tak wielu latach jeszcze raz będę mogła przekroczyć próg mojej szkoły.

Najpierw chciałabym się Państwu przedstawić: nazywam się Elisabeth Bomhard, mieszkam w małym miasteczku Schwabach, które leży w Bawarii, niedaleko Norymbergi. W Bawarii urodziło się moich czworo dzieci, które dziś mi towarzyszą. Jest ze mną również moja kuzynka pani Groscurth ze swoim mężem. Również ona chodziła kiedyś do tej szkoły.

Mój dom rodzinny - dziś, tak jak przed laty otoczony czerwonym murem - stał niedaleko stąd. Tam przeżyłam moje szczęśliwe dzieciństwo. Wzrastałam z siedmiorgiem mojego rodzeństwa. Z miłością i wdzięcznością wspominam dziś moich rodziców Ernsta i Ruth Gerdę von Schaubert.

Od 1932 do 1936 roku uczęszczałam do tej szkoły. Wówczas była to bardzo mała szkoła. Bardzo ciasno było w naszych klasach. Na starej fotografii, która zachowała się z tamtych lat, uwieczniono klasę składającą się z 50 uczniów. Wiele z tych twarzy pozostało w mojej pamięci. Twarzy kolegów szkolnych oraz nauczycieli.

Wciąż jeszcze mamy w uszach piszczący głos rysików, którymi na łupkowych tabliczkach ćwiczyliśmy pierwsze litery. Pamiętam również świst rózgi, której wówczas nie brakowało w żadnej klasie. I chociaż nigdy nie poczułam jej razów na własnej skórze, cierpiałam wraz z ofiarami. Dlatego chętniej wspominam miękkie tony skrzypiec i donośny tenor, którym nauczyciel nagradzał nas po zakończonej sukcesem lekcji.

Jednak już przed zakończeniem mojego pierwszego roku w szkole, w styczniu 1933 roku, wiele zaczęło się zmieniać. Już nie wolno było nam pozdrawiać naszej nauczycielki słowami "Guten Morgen"; na powitanie przestała rozbrzmiewać poranna piosenka. Na ścianie naszej klasy zawisł portret mężczyzny, który uważał się za przyjaciela młodych. Teraz on chciał być przez nas pozdrawiany. Zaczął określać nasze życie. To był początek fatalnego rozdziału naszej niemieckiej historii. Wkrótce również Wasz kraj zaczął cierpieć z powodu żądzy władzy tego człowieka i jego pomocników. 21 stycznia 1945 roku w kolumnie wyjeżdżających ludzi musiałam wraz z matka i innymi mieszkańcami opuścić moje Obernigk.

Obernigk zmieniło się w Oborniki Śląskie.

W tym miejscu zwracam się do moich młodych słuchaczy: macie szczęście, jako wnuki tego kraju, wzrastać w wolnym, demokratycznym państwie. Nie pozwólcie nigdy zabrać sobie tej wolności. Rozmawiajcie ze swoimi nauczycielami o historii tej ziemi.

Tylko ten, kto zna historię, potrafi czerpać z niej naukę.

Idźcie dalej tą drogą, którą utorowali Wasi nauczyciele i która umożliwiła dzisiejsze spotkanie.

Poznawajmy się, bądźmy partnerami, zdobywajmy nowe przyjaźnie.

Słowa, które wybraliście na motto dzisiejszego turnieju "Oborniki Śląskie piękne wczoraj i dziś wskazują kierunek:

Od Was zależy przyszłość.

Elisabeth Bomhard, 13 maja 2005

Obchody 700 lecia
2005

 

13 maja

14 maja

20 maja

7 czerwca